Patrice Evra zapewnia, że Francja nie powtórzy błędu Anglików, którzy – jego zdaniem – zlekceważyli reprezentację Islandii. – Nasi rywale nie zaszli tak daleko przez przypadek – zauważył lewy obrońca Les Bleus. Zaapelował też do swojej drużyny o lepszą grę w pierwszej połowie.
Evra to jeden z najbardziej doświadczonych członków kadry Didiera Deschampsa. Dlatego nie dziwi go porażka faworyzowanej Anglii z Islandczykami. – Przed tym meczem mówiłem, że szanse będą 50 na 50. Ale wiele ludzi nie docenia mniejszych reprezentacji. Pamiętam, że po naszym spotkaniu z Irlandią (które zostało rozegrane wcześniej – red.) angielscy dziennikarze pytali mnie już o starcie z ich kadrą. A przecież w futbolu wszystko jest możliwe – tłumaczył.
– Dochodzą do mnie głosy, że Anglicy okazywali rywalom z Islandii brak respektu. To mnie martwi, bo w futbolu nigdy nie możesz lekceważyć przeciwnika. (...) Islandia pokonała Holandię, Austrię, Czechy – oni nie znaleźli się tu przypadkowo. Należą im się brawa. Oni robią to wszystko dla swoich rodaków – komplementował zespół Larsa Lagerbaecka.
– W Anglii grałem przeciw Gylfiemu Sigurdssonowi, to świetny piłkarz. Ich gra nie opiera się tylko na świetnych wrzutach z autu. Umieją rozgrywać piłkę po trójkącie, są bardzo zgrani. Nie możemy wpaść w pułapkę tak jak Anglicy – podsumował 35-letni obrońca.
Sam nie jest do końca zadowolony z gry swojego zespołu. – Początki meczów w naszym wykonaniu nie są dobre. Wolimy reagować na kłopoty. Rozmawialiśmy o tym między sobą, wiemy, że to nasz problem. Przeciw Islandii musimy zaatakować od samego początku. Nie dać im się rozpędzić. Musimy się obudzić przed meczem, a nie dopiero w drugiej połowie – podsumował zawodnik Juventusu.
Ćwierćfinał Francja – Islandia zostanie rozegrany w niedzielę 3 lipca o 21 na Stade de France. Zwycięzca tego meczu w półfinale zagra z lepszym z pary Niemcy – Włochy.